Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2020

BRIGHTON&HOVE ALBION wita Modera

Nie miałem specjalnie ochoty zakładać konta na Twitterze. Bo wiedziałem, że i tak z niego nie będę korzystał. No, ale w dzisiejszej sytuacji ( wyjazd Modera z Poznania) na tę okazję się tam zarejestrowałem. Spodziewałem  dowiedzieć się czegoś ciekawszego w 92 postach/komentarzach do klubowego ( Brighton&Hove Albion konto Twitter) artykułu na temat tego finałowego ruchu angielskiego klubu i wykupienia do końca Modzia z Kolejorza . Jak tam w Brighton na transfer lechity reagują "ich kibice". I spotkał mnie spory zawód.  Niestety większość wpisów to Polacy . Niektórzy nawet piszący o Karbowniku i to po polsku. Tak jakby przypominali, że taki gracz istnieje. No i dupa i potwierdzenie (niestety) mojej nędznej opinii na temat "użyteczności" tego forum (Twitter) dla kibola. Niewiele różni się od tego co wypisuje się w ONECIE lub INTERII pod sportowymi artykułami. Zatem.... byłem tam po raz pierwszy i zapewne po raz ostatni ( na bank w tym roku). Może kiedyś skuszę się

POŻEGNANIE MODERA (porażka 0-1 ze Skiślakami) po prostu smutne !

 Miałem nie oglądać tego meczu, bo nie wiedziałem wtedy , że Moder gra ostatni mecz w Lechu, ostatni na wiele ,wiele lat. Kiedy się o tym dowiedziałem zmieniłem decyzję i... jednak oglądam.Nie jako kibic Lecha liczący na "wodotryski" ,ale jako kibic Modera! Szkoda Modziu, że opuszczasz Lecha. 1 połowa Słabo, cienko, nędznie. Coś tam słyszę o "magicznym trójkącie" Moder-Ramirez-Tiba. No promują ich nieźle, a naprawdę? Rywal słaby, bieganina od pola do pola, gdy pustka w środku boiska i tak naprawdę grają tak samo: kilku z przodu, kilku z tyłu ,a w środku pustynia. Tam nie ma ani skiślaków, ani lechitów. Zgodzę się ze stwierdzeniem -- "tak gra okręgówka" ( Szczęsny w studio). Jestem zaskoczony jak słabo sobie radzi "z narzędziem pracy" Ramirez. Straty, niecelne zagrania, jasny gwint, ten facet gaśnie w oczach. I Moder ( klajstrujący obronę) i Tiba  nie napędzają , ten pierwszy "tamuje przecieki" ,ten drugi sam usiłuje wygrać mecz. Pomoc r

LECH PREZENTUJE WYRÓWNANY POZIOM... dotarł do dna na koniec roku 2020

 Przyznam się.  Jako kibol cieszę się ,że już się kończy piłkarski 2020 rok, że Lech odpadł już z LE i od styczna "będzie grał w rytmie co 5-6 dni. Nie będzie tym sposobem tłumaczenia o "wąskiej kadrze" czy "braku paliwa w baku". PPolski nie liczę bo to bodajże 3-4 mecze. A przecież będzie do tego przerw reprezentacyjnych do zajebania. Czyli Lech być może "pokaże prawdziwą twarz", nie mając wymówki że "musi grać co 3 dni". Na co ponoć był gotowy. A teraz nagle okazuje się (Żuraw) że  " przyznaje że Lech nie poradził sobie z grą w Europie". Pozostaje teraz jeszcze Moder, przychodzi "do pomocy" Karlstrom. Wróci Skóraś, zobaczymy Szymczaka. A jednak  "medialny upadek z piedestału" jest baaaardzo bolesny. Tym bardziej po remisie 1-1 z Mielcem i laniu z Pogonią.Zimna woda została na łeb lechitów wylana.  Halo tu Polska, Ziemia. Przyznam, ciekawy byłem czy Lech da radę zejść poniżej dna które osiągnął w oczach kiboli

NO COMMENTS 0-3 Lech-Pogoń

 Rozdzierać szat nie chce mi się. Bo i po co. Świat (na szczęście) dalej istnieje. Mecz zaledwie ligowy. Kto chciał , oglądał, kto nie, pewnie oglądnie powtórki. Zatem krótko i na temat. Lech słaby. Sędzia idota, nie za bardzo wiedzący co się dzieje. Odsyłam do zamieszania pod koniec 1 połowy. Ani on, ani nikt na boisku nie za bardzo wiedział co się odpierdala. Dawno takiego cyrku w wykonaniu sędziego nie widziałem. To szykował się ,mby dać czerwoną kartkę, to rozmawiał z kapitanami, to ruszał do telewizora VARu. I swój występ podsumował niezadługo karnym dla Pogoni... którego... nie było! Przegrana to przegrana. Było już wiele meczów i pewnie jeszcze wiele będzie.  Przyznam, do końca tego "występu" nie dotrwałem. A wpisywać się do czarnowidzkiej "grupy wieszczących koniec świata" i  tak się nie wpiszę. Póki jestem kibolem Lecha. Wręcz dalej jestem ciekawy jak sobie z całym tym pasztetem poradzi Dariusz Żuraw . Bo rękami i nogami podpisuję się ,by pozostał na stano

TYPUJĘ TALENTY lechickie KOŃCA 2020 roku ( raz kozie śmierć)

 Ot co jakiś czas lubię "pospekulować": kto zrobi karierę , z tych z juniorów Lecha. Trochę się pomyliłem co do Kownackiego ( choć przecież za miliony wylądował w Sampdorii a potem.... wczoraj WSZEDŁ z ławki w 80' grając w meczu  Karlsruher-Fortuna Dusseldorf 1-2). I to jest mój największa pomyłka skautowska. Niezbyt wiedzie się  Marcinowi Kamińskiemu, który mógł zrobić lepszą karierę w mniej siłowej niż Extra lidze ( Bundesliga). Lidze pełnej po prostu dobrych graczy i ceniącej obrońcę potrafiącego dobrze, celnie podać "przez dwie linie". Nie wyszło. I to tyle jeśli chodzi o moje wtopy. Na teraz mocno kibicuję Kamińskiemu i... Skórasiowi. Choć bardziej wierzę w Kamyka. Do Szymczaka nie mam przekonania, jak i do Marchwińskiego ( słabego psychicznie). Moder, nie potrzebuje popierania... he he he. Czasem ciągnie by zaryzykować i postawić na kogoś z rezerw czy juniorów. Po to dość często ( o ile tylko jest transmisja w Tubie, bądż przez "Łączy nas piłka")

WYSOKI PRESSING wygrywa z Lechem (tylko 1-1)

 Już przed meczem miałem problemy. Pomyślałem- Oj zły znak! Niewiele stacji można było złapać w necie i na dodatek te złapane "cięło" niemiłosiernie. Czasem o takich meczach mówi się "mecz pułapka". Lech wybiega w  wypranych białych koszulkach i  być może lepsze byłyby te czarne. Mniej byłoby żal je ubrudzić. 1 połowa Wydawałoby się że na Stal Mielec ( dolina ligowa) OBRONA  Lecha powinna starczyć. Plus "najlepsza linia pomocy w Polsce". I tak jak pisze się że "budżety nie grają" i tu "królowie boiska" co najwyżej zmywają talerze , bo służba "bawi się w najlepsze". Brak słów kiedy patrzy się na tzw "blok obronny".  Bo  bramka dziwaczna. Prokić ( 178 cm wzrostu) skacze w środku pola karnego, obok niego tłum lechitów... kibicujących jak w "Mam talent" i przyjmująca zakłady --- "strzeli/nie strzeli/strzeli...". Strzelił. Mógłby nie strzelić ,bo w Polsce taki drzewniany napastnik jak Perkhart który um

DZIŚ RESZTA ŚWIATA (jutro Lech)

  Dzieje się Warta-Pogoń Ciekawy mecz, bo przecież w środę Lech gra z Paprykarzami zaległy mecz ligowy. No i początek załamujący warciarzy. Pyk strzał życia Gorgona, pyk głowizna Zachowicza i już w 11 minucie 0-2! No miałem  już czarne myśli. Bo przecież  0-2 w 11 minucie to "kurewsko daleko od OK" ( prawie cytat z "Pulp Fiction"). No ale powinienem sobie przypomnieć także cytat z Michniewicza ( "2-0 to niebezpieczny wynik"). Paprykarze zaczęli się opierdalać myśląc już chyba o środzie. Druga połowa to brama Jakóbowskiego na 1-2. Ale to wszystko. Gra niby się wyrównała, ale nie na tyle by myśleeć o remisie. Po prostu Warta i Pogoń nie istniały pod bramkami rywali w 2 połowie. Najzabawniejsze ze statystyki pomeczowej : Pogoń przy piłce 63% a OBA zespoły przebiegły prawie tyle samo kilometrów. Generalnie Pogoń to typowa ligowa polska drużyna w sumie bez napastnika. Komentarze: -- Myślę że oboje pracowali łokciami -- Ależ to rozklepali .... spalony... -- Pier

CZEGO NAUCZYŁA NAS LIGA EUROPY

 Tytuł posta ściągnięty z "oficjalnej strony" Lecha. Bo to ciekawe pytanie. Pisałem już wcześniej, że nauka ma sens kiedy zostaje wykorzystana, inaczej to takie "swobodne popierdalanie w czasie wywiadów". Zatem - co mówili PO meczu z Rangersami Żuraw i Kamiński. 1- najpierw cytaty z oficjalnej. Żuraw: "  Żegnamy się z europejskimi pucharami. Zebraliśmy momentami bolesne, ale bardzo cenne doświadczenie na przyszłość. Mam nadzieję, że zespół, zawodnicy, ja jako trener i cały klub wykorzystamy to doświadczenie do tego, by - jeśli uda się awansować w następnym sezonie do Ligi Europy, a mocno w to wierzę - być mocniejsi, zrobić krok do przodu i grać lepiej niż teraz. " I od razu mój komentarz.  ---Rozumiem że NAUKA w LE to co najmniej ostatnia klasa liceum, gdy tymczasem polska liga grywa w podstawówce. Czyli niby ten licealista przed maturą powinien mieć więcej w głowie niż ten z podstawówki. Zakłada się że tak jest. A co jeśli licealista durny? Tępy jak star

LE LECHA czyli rozmyślania przy alkoholu 0-2 z Rangersami

 Nie ukrywam, że przy meczu Lecha sobie robię imprezkę. Czyli coś w szkle i  jest miło. Dzisiaj temperatura w normie, te 36,6 C. A w szkle też wybrana opcja. Czyli tak naprawdę nie jest żle. Bo jak tu mieć nerwa skoro nawet komentatorzy rozmawiają o meczach Lecha  ze..... Stalą Mielec w czasie meczu w Lidze Europy! No więc piłeczka się kula, ludziska biegają, ktoś komentuje i podlicza sobie kasę za czas pracy przy mikrofonie. Wódki ubywa. Czyli cała ta  atmosfera transmisji wpasowuje się w tę atmosferę "pustych covidivych trybun". Echo niosące się po trybunach, jakieś tam komentarze, brak adrenaliny. A wiadomo, adrenalina w przypadków zespołów SŁABSZYCH to niekiepski element meczów. Na tej adrenalinie zdarzają się cuda, wygrane z Fiorentiną, remis z Juve czy mecz z Austrią Wiedeń. No to sobie pogadałem.  Sparring przegrany. Gra w dziada  ze wskazaniem na "białych". Po co kogokolwiek oceniać? Szkoda zamieszania gdy Lech po prostu przegrał i miał na wygraną małe szan

REMANENT PRZED RANGERSAMI

Wczoraj pisałem, że ta "pandemiczna piłka" nieco mi się "ulewa". Echo na stadionach, ostatnie idiotyzmy na temat koloru czarnego , jakiś taki sparringowy "luzik" mimo pozorów złości i zaangażowania nie nastraja by samemu przeżuwać pazury czy ogryzać skórki z nerwów. Co najwyżej pozostały ( i dobrze) nerwy przy meczach "swoich".  I tu w Kolejorzu ta grupka młodych piłkarzy ( teraz pięciu) czyni to moje "przywiązanie emocjonalne" do Lecha.  Bez tych piłkarzy, TERAZ, no nie wiem czy w ogóle coś bym oglądał od 1 do ostatniej minuty. Pewnie słuchałbym komentarzy meczowych robiąc coś innego na kompie, włączając monitor dopiero  przy bramce czy jakiejś ciekawej powtórce i przy końcowej statystyce ( tak jak dziś przy meczu Real-Borussia Moenchengladbach , przy całkiem niezłych komentatorach - Laskowski/Juskowiak). Korzystając z tego  spokojnego nastroju zwróciłem się w stronę statystyki, ciekawostek. Bo co prawda - jest prawda, tyż prawda i sta

LIGA MISTRZÓW ABSURDU

Piłka nożna jak i cała tzw "kultura+sport" coraz bardziej ciąży w stronę absurdu. W czasach pandemii, gdy ludzie umierają co chwila z powodu pandemii właśnie, na siłę "daje się ludziom obrok do żlobów".Niech tam stoją i spożywają "paszę treściwą" i niech nam nie patrzą zajęci przeżuwaniem obroku na ręce !. Coś na teraz dostajemy tak bez smaku i zapachu jak pandemiczny COVID. A delikatniej mówiąc i porównując tak smaczne to jak parówki z soi ,którymi niedawno mnie poczęstowano. Coś jak otręby , bez smaku i zapachu. Jedząc je poczułem się jak kibol któremu serwuje się właśnie "mecze bez smaku i zapachu" doprawione co najwyżej idiotycznymi decyzjami VARu, kiedy wystający łokieć decyduje , że bramka nieuznana i powoduje ta decyzja trwające w nieskończoność dyskusje na temat anatomii A jeśli nawet mecz "da się zjeść" ( trudne to przy pustych stadionach w tle) zaczyna się kolejny idiotyzm. Takim jest bez wątpienia zejście WSZYSTKICH piłkarzy

Rozkład Jazdy KKS

 Kolejorz ma rozkład jazdy jak PKP. Częste pociągi, tyle że trasy nie za długie. Ta druga najdłuższa to wyjazd do Mielca. Jakoś ta kumulacja meczów ułożyła się nawet niezgorzej jeśli idzie o kilometry. Czyli jeden autobus do Mielca, a pozatem = 10 grudnia -Rangersi, 13.12 ten nieszczęsny Mielec , 16 zaległy mecz z Pogonią w Poznaniu i ostatni też u siebie z GTS Wisła 19 grudnia. Czyli można udzielać się w przygotowaniach do Świąt i nawet gdyby posypała się pogoda nie wygląda to żle.Sporo meczów domowych.  Niech się inni martwią. Zmartwieniem Lecha nie będzie więc logistyka wyjazdów,bo o natężeniu meczów wiedzieli. Teraz kłopotem to "cienizna z napastnikami". Kaczka - wróci w połowie stycznia ( a przypominam że liga odpala już.... 29 stycznia !). W tym terminie wraca też po operacji stopy Szymczak . Ale na razie trener musi kombinować co zrobić? Może ( o ile to możliwe i zgodne z przepisami) zabrać Ulatowskiemu, z rezerw Sobola, albo ustawiać z przodu mobilnych Awwada czy

KOLEJORZ - GÓRALE 4-0

Nawet nie ma co pisać.  Wynik 4-0 ,gdy gra z Lechem ostatnia drużyna PRL-ligi to pełny komentarz meczu. Co najwyżej chwalić można Ishaka kiedy w 14 minucie meczu jak środkowy...obrońca zatrzymał kontrę Podbeskidzia. Naprawdę to mnie urzekło, tym bardziej że strzelił na dokładkę tego "swojego" gola i to bez asysty, sam sobie go wypracowując! Resztę trudno oceniać lechitów gdy rywal naprawdę słaby. Tabela pokazuje prawdę. Są na ostatnim miejscu i nie mają "czym straszyć". No dobra.  Ucieszył mnie gol Lecha po rogu (Rogne-głowa). Często zżymałem się ,że z tych swoich rzutów rożnych Lech mógłby zrezygnować, bo pożytku z nich nie ma. Zdziwił mnie też komentarz Kanału Plus kiedy cmokali nad zadziwiającą szybkością Tiby. Sorry... już kilka takich szalonych przebojów Tiby było- na przykład Apollon Limassol. Widać komentatorzy nie  za bardzo na bieżąco z Lechem. Wygrana ( nie patrząc nawet na wynik) oczywista, nie podlegająca dyskusji. Teraz ostatni mecz w LE    i mam nadzie

LAZY SUNDAY in Wronki City ( i "podwórkowpierdol" 0-1 z Bytowią? Wróć. Remis 1-1).

 Chciałem żeby było światowo, choć trochę, stąd ten "innojęzyczny tytuł". Bo niestety emocji dzisiaj zero, piłeczka 2 ligowa jak malowana.. 1 połowa Jak stwierdził w 30' komentator meczu Henszel " taki spokojniejszy fragment ".  A ja stwierdziłbym- takie spokojne 44 minuty meczu w słonecznych, chłodnych Wronkach. Kiedy dodam moje stwierdzenie " piłka krążyła między obrońcami Lecha " i znowu zacytuję Henszela: " Przyczajona Bytowia czeka na błąd Lecha " to... leniwa niedziela w pełnym wydaniu. Obie drużyny przez całe 45 minut miały : 1x- 9' i bytowianin sam na sam z Bąkowskim. Jedyne wytłumaczenie dlaczego nie strzelił to "piłka podskoczyła na nierówności terenu" .... choć to taki mój żart 2x- 39' niezły strzał z 16 metrów Ławrynowicza i dobitka tego strzały Jacenko. Plus ciekawostka meczowa czyli tak koło 17'  Lech bił po kolei 4 rzuty rożne. Oczywiście ( w końcu to Lech Poznań) z tych rzutów rożnych NIE BYŁO ŻADNEGO za

TELEWIZJA WITA

Kiedyś, na tak z 10 lat temu zlikwidowałem "telewizyjny magiel". Zniechęcony wysoką ceną płacona za TO co miesiąc, powtarzaniem programów do wyrzygania. I daję radę. Na przykład dziś oglądałem w NECIE mecz Bayern-RB Lipsk. Trochę obawiałem się że poziom będzie słabszy niż "wydarzenia ligi" czyli meczu Cwelka-Betoniarze, ale co tam. No i zawiedziony dostałem w meczu Bundesligi zaledwie 6 bramek , a najgorsze że "Lewy nie ukąsił rywala"... he he he he. Co za dupiaty poziom, co za marnacja "wolnej przestrzeni" i co za marnacja " wymuszania faulu". Dlatego rzuciłem się jak szczerbaty na ryż na mecz w Wawie. A tak prawdę mówiąc, jedynym argumentem ,by oglądać było to, że akurat transmisje w TVP.Sport idą bez zacinania. Więc... wolny sobotni wieczór... dlaczego nie. Najlepsi "na boisku" byli komentatorzy "tworzący klimat kabaretowy" ( Jasina,Strejlau). Dobrana para i "ubijanie piany".Ale pośmiać się można.  Daję

OCZY NIE KŁAMIĄ... więc KTO kłamie ? Kometarz po Libonie.

 Czasem zamiast tego całego wysypu słów wystarczą dwa obrazki, no może trzy i "mamy jasność" Mówiłem coś o "rzucaniu na głęboką wodę". Co tu gadać, ten zespół nie utrzymał się na powierzchni, po prostu się utopił. Ciekawe jak muszą się czuć gracze zespołów ogranych przez Lecha (Apollon i Charleroi). Chyba z ulgą odetchnęli , że to nie oni awansowali do "grupy LE". No bo jeśli Apollon przegrał z Lechem  0-5 to ile przegrałby z Benficą? Choć sam nie wiem czy ten mój wniosek ma ręce i nogi. Generalnie w meczu z Benficą NIKT nie zaistniał.  A Puchacz mówiąc ( patrz obrazek ) że " zabrakło zawodników o wysokiej jakości " całkiem nieżle podsumował nie tylko poziom piłkarski kolegów biegających w Lizbonie  ( z tych obiecujących biegających - Sykora, Marchwiński, Satka, sam Puchacz, Bednarek - w końcu 1 bramkarz Kolejorza, Skóraś) ale i sam się ocenił - NEGATYWNIE. No może nie całkowicie negatywnie ,ale swoją jakość ocenił na " przeciętną". No

O JAKOŚCI DECYDUJĄ GRACZE (komentator) - 4-0... gracze Benfiki

 Patrz tytuł. Lech gra rezerwowy na zasadzie, "wrzucam na głęboką wodę i zobaczymy czy się utopią czy jednak popłyną". Hm. No niby "tragedii nie było". Były i wyższe porażki polskich zespołów w Portugalii. 1 połowa   1-0 Różnica  jakości spora. Coś jakby gadać o meczu ( nieco lepszej) reprezentacji Polski z reprezentacją Portugalii. Tu porównanie np reprezentacji  może Rumunii z Portugalią. Ważne  podanie piłki CELNIE, a to wiadomo po prostu nie  istnieje w piłce ekstraklasowej gdzie  " miał dobry zamiar" " podał na całkiem wolne pole" " nie przyjął piłki".  Do niby tego  "playmakerem" jest/ma być   Marchwiński . ?Który dostał bilet na grę, a podaje wyłącznie w bok i w tył. Co jest z tym chłopakiem? Lata (18 l) już go nie bronią ,gdy jest to cały czas , od 2 lat "obiecującym młodym graczem" ,a "obiecanki cacanki a głupiemu radość". Może najgorszy nie jest i często "ma alibi w grze", ale to takie a

REZERWY NA MOTORZE (się wywaliły pod koniec meczu czyli 1-0 dla rywali)

Noo .... dumny jestem z tego tytułu (REZERWY NA MOTORZE). Choć jednak jak się przyjrzeć to nic takiego i tytuł sensowny. Po prostu w 2 lidze "Lech2" gra w Lublinie, z  Motorem na... Arenie Lublin. Stadion wymieniłem z nazwy (gówniana nazwa zresztą), bo ładny , kameralny i  taki przydałby się Kolejorzowi zamiast tego molocha na Bułgarskiej. 25 000 na trybunach to optymalna pojemność piłkarskiego stadionu na naszą ligę. Zatem stadion fajny, murawa ok , tylko grać. Komentatorzy cały czas podkreślają młody wiek tej drużyny rezerw. I to prawda, bo 11 wyjściowa ( nie licząc 36 letniego Wojtkowiaka) ma w tym spotkaniu.... 18,5 roku ! Czyli to tak naprawdę JUNIORZY STARSI. Nawet "wrzucając do średniej" "Dyzia"-Wojtkowiaka to i tak średnia meczowa to 20,0 lat! Szokuje też co innego. Ulatowski w tym sezonie wystawiał do gry.... 45 graczy! Jak więc ta drużyna ma osiągnąć jakąkolwiek stabilizację? Na przykład w obronie. Chociaż od chyba 2 meczów obrona gra w tym samym

TYSIĄC MINUT

 Ponad tysiąc minut ugrali na wypożyczeniach (każdy) Letni, Mleczko i Mrozek. Pozostali grają "ogony". Przepada wypożyczany już po raz 2 Pawka Tomczyk. Ten który z Kurminowskim onegdaj "roznosił" ligę juniorów starszych. No niestety i tyle jego, bo w dorosłym futbolu utknął .... na ławce. Słabo, latka lecą i nijak prognozować czegoś wielkiego dla niego. Może 1 liga? Tak jak skończył "zmiennik Lewego" czyli "Laczek" Mikołajczak. Sympatia sympatią, ale sportowiec musi być dobry by sobie "zasłużyć" u kiboli. Tomczyk co najwyżej przeciętny. Przepada też Skrzypczak (pierwszy zmiennik onegdaj.... Muhara!!!). Nie wybija się na wypożyczeniu i być może skończy w rezerwach, albo gdzieś indziej się zachaczy (patrz Tomczyk). To najbardziej znani z tych co "ogrywają się" wysiadując na ławce. Dziwne więc to "ogrywanie ławki". Kto ma szansę , wracając dołączyć do "eki Żurawia" ? Chyba jedynie Letniowski. I to nie tylko dl