Przejdź do głównej zawartości

TELEWIZJA WITA

Kiedyś, na tak z 10 lat temu zlikwidowałem "telewizyjny magiel". Zniechęcony wysoką ceną płacona za TO co miesiąc, powtarzaniem programów do wyrzygania. I daję radę. Na przykład dziś oglądałem w NECIE mecz Bayern-RB Lipsk.
Trochę obawiałem się że poziom będzie słabszy niż "wydarzenia ligi" czyli meczu Cwelka-Betoniarze, ale co tam.

No i zawiedziony dostałem w meczu Bundesligi zaledwie 6 bramek, a najgorsze że "Lewy nie ukąsił rywala"... he he he he. Co za dupiaty poziom, co za marnacja "wolnej przestrzeni" i co za marnacja " wymuszania faulu".
Dlatego rzuciłem się jak szczerbaty na ryż na mecz w Wawie. A tak prawdę mówiąc, jedynym argumentem ,by oglądać było to, że akurat transmisje w TVP.Sport idą bez zacinania. Więc... wolny sobotni wieczór... dlaczego nie.

Najlepsi "na boisku" byli komentatorzy "tworzący klimat kabaretowy" ( Jasina,Strejlau). Dobrana para i "ubijanie piany".Ale pośmiać się można. 

Daję dowody ! Poniżej same cytaty !!!!!!

- Kubicki delikatnie wkłada rękę na lewe przedramię (Luquinhasa który oczywiście.... daje się sfaulować. Majstersztyk! Ronaldo mógłby się uczyćod Brazylijczyka!).
- Ostrzyliśmy tu sobie zęby na wielki spektakl ( wyjaśnię- po 1 połowie- celnych strzałów ZERO).
- znakomicie obrócił się w powietrzu na 3 kontakty
- piłka korzystnie się ułożyła ,żeby miał z nią kontakt
- świetna.... taka chęć podania
- drużyna musi odczuć że on [ Stokowiec] panuje nad drużyną
- Corado pokazał , że piłka mu się klei do nogi
- Tu mają dużą siłę rażenia w powietrzu ( Jendrzejczyk Pekhart)
- Karbownik... duża swoboda ruchów [ kumacie te kocie ruchy w komedii  "Chłopaki nie płaczą"?]
- Arak ma instynkt, grał zresztą w Legii
- Nie wolno być nadpobudliwym ,w pewnym momencie ( to rada starego wygi Strejlaua. Kurde gdzie był gdy dzieci robiłem.... he he he he)
- Skoro siada na ławce znaczy.... że jest dobrze ( ha ha ha)

Mam nadzieję że ŻAŁUJECIE że nie SŁUCHALIŚCIE komentarza w tym meczu. Znakomite teksty kabaretowe. Laskowik takich by nie wymyślił ,a Daniec wiele by się mógł nauczyć. Choć jego skecz o piłce pamiętam do dziś https://www.youtube.com/watch?v=mErvBxTdtzI&ab_channel=TVPVOD 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO JUŻ JEST KONIEC......

....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ   :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten  ostatni wpis. Coś się  skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie  by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami  zaczęły rosnąć. A i nawet  kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na  pisaninę na tym blogu spadło więc  doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...

WIKTOR PLEŚNIEROWICZ

Wiktor Pleśnierowicz odchodzi z Lecha do... Miedzi Legnica ( 1 liga). Nie byloby w tym nic takiego gdyby nie : 1 - niedawno wrócił z rocznego wypożyczenia do Włoch a konkretnie do AS Roma. No.. do juniorów tego zespołu ( Primavera). 2 - odchodząc tam był zauważany jako "talent". Tym bardziej że ten "talent" wygrzebał z Aklademii Nenad Bjelica. Trener wypowiadający się o Wiktorze bardzo pozytywnie. I trochę ciągał go po obozach No tyle fakty.  Jak dla mnie już w momencie kiedy Pleśnierowicz "pakował walizki" do Włoch ten ruch rozbawił mnie. Zastanawiałem się na co liczył młody piłkarz. W Serie A trzeba być "kimś", nawet w Primaverze. A Wiktor był "nikim". Przeciętnie grał w MPolski Juniorów starszych 2018, przeciętnie grał w sparringach u Bjelicy, nawet nie zdebiutował w Ekstraklasie. No dobra.  Nie zadebiutował ale...nie bylo żadnego "ale".      Nic nie pograł w Primavera ( 847 minut zaledwie w rok!). Trochę podobnie jak Robe...

TiM SPIRIT (Lech-Zabrze 1-1)

 Można w drużynie kogoś lubieć lub nie. Generalnie nie ma to znaczenia kiedy przychodzi do meczu. Tak mówią sobie amatorzy w amatorskich ligach. Ten Czesiu który wszystkich wkurwia.... ale strzelił przecież ostatnio 2 bramki jest w sumie "w porzo". Wybiegając jesteśmy jako drużyna razem i jeździmy na dupskach. Kurde. Patrząc na Lecha widzę "pospolite ruszenie". Ludzi którzy dziś wstając złóżka patrzą w kalendarz i widząc wpisane "na dzisiaj" -MECZ Z GÓRNIKIEM ZABRZE. Myślą sobie - osz kurwa... dzisiaj? Poważnie? Po co? Znowu będą na nas gwizdać. No tak, ale NIKT nie gwiżdże na piłkarzy wygrywających. Jakie to proste. Lecha to zbieranina a nie drużyna ( o jaki ładny rym). Turyści- Rogne ( znowu "drobna kontuzja" w 91 minucie) Johanssonn ( no coś trzeba robić by skasować, na przykład pobiegać) Ramirez ( no ludzie przecież mam dobre chęci) Sykora ( jestem zajebisty bo byłem w kadrze Czech). To ci co od razu mi przychodzą na myśl. Lech to dzisiaj nie...