....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten ostatni wpis. Coś się skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami zaczęły rosnąć. A i nawet kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na pisaninę na tym blogu spadło więc doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...
Tytuł abstrakcyjny bo pisze się w takim zwrocie -- "włos się jeży". Dlaczego o "jeżach"? No bo czytam na temat Tymoteusza Puchacza, gracza wędrującego do Unionu Berlin, gracza uważanego za jednego z najbardziej dynamicznych graczy Lecha to: cyt: "- Pracujemy nad nim, aby stał się alternatywą dla Macieja Rybusa na lewej obronie - mówi Paulo Sousa. - Jednakże on jest przyzwyczajony do innej intensywności niż ta, której będzie się oczekiwało na Euro. Tymek musi być odpowiednio przygotowany , by dać sobie z tym radę. To gracz, nad którym pracujemy. Jest bardzo silnie fizycznie, ale musi pracować nad koncepcjami defensywnymi. Tak, aby był alternatywą dla Rybusa." No po prostu "scenka mi opada". Gorszy od.... Rybusa! No trzymajcie mnie. Być może to jest jednak najprawdziwsza prawda i jeśli tak jest to nędznie świadczy o całym przygotowaniu ( nie tylko Puchacza, ligowców,lechitów) do gry w tzw "poważnej piłce". Ostatnio chyba tylko Moder n...