Kiedy tak oglądam mecze Lecha na wiosnę 2021 to mam nieoparte wrażenie ,że gdzieś/kiedyś TO widziałem?
Takie moje deja vu.
Dlaczego?
No bo tak:
1- Kiedy spojrzałem na skład meczowy "na Jagę" to na boisko wybiegło TRZECH Polaków ( Skóraś, Kamiński,Salamon- choć ten to taki "niby polski piłkarz"). I co ciekawe byli oni lepszymi graczami od pozostałych. Już kiedyś coś takiego widziałem.
2- Kiedy przeczytałem skład/oglądnąłem mecz to znowu wydało mi się że "coś takiego już było". Van Der Hart (Burić)- Rogne (wysoki Vujadinović), Kraweć ( Kostewycz) - Ramirez ( gwiazdorzący na boisku Jevtić), Sykora ( wypisz wymaluj Radut, Barkroth a w porywach Makuszewski), Karlstroem ( jakość gry Muhara)- Johanssonn ( jakość gry niesławnego Niki Bille Nielsena). I nie mogłem z tego otrząsnąć się dość długo.
3- Mecz jak mecz, ale skojarzył mi się dziwnie z przegranym (też w Poznaniu) meczem jesiennym 2020 z Wisłą Kraków. Wynik inny (wtedy było 0-1), ale podobny poziom rozczarowania.
Co ciekawe (narzekania przedmeczowe kiboli o "ławce" Lecha przed poprzednimi meczami) akurat w meczu z Jagą , na boisku "niby" najsilniejszy skład ( brak jedynie Czerwińskiego), a ławka pełna" doświadczonych wyjadaczy" ( no może poza Szymczakiem).
Wypchnięci z niej zostali ci krytykowani , że robią na niej tylko tłok- Kozubal, Borowski, Palacz, Pacławski. Ławka na Jagę była wyjątkowo "silna" i "ograna"... a jak się okazało to tylko "na papierze".
Gdzie więc problem?
Po prostu ( co piszę od końca jesieni 2020) Lech to dzisiaj nie drużyna. To zbieranina. Bez "twarzy". Ot wycieczka do Pragi. Pozwiedzać, zjeść , popić i wracać do "swojego szarego życia". Ja w każdym razie straciłem "prywatną miłość" gdy byli w Poznaniu:Guma,Józiu,Modziu,Skrzypa i ich "wódz" czyli Puszka (niby jeszcze jest, ale jakby go nie było).
Teraz to dla mnie "tylko Kolejowy Klub Sportowy", z Poznania więc mam sentyment tylko że to klub "z Krainy Podziemnych Pomarańczy". I to wszystko.
Duch "naszej/mojej drużyny" ( Guma, Józiu, Modziu, Skrzypa, Puszka i może nawet Skóra) - z tej drużyny się ulotnił. Pozostała "grupa turystów" z jednym "weteranem" (Puchacz). Bo jakoś Kamiński ( mimo ,że go lubię i cenię) nawet wtedy ( w czasie tzw "dni chwały LE") odstawał od "lechickiej many". Stał jakby gdzieś z boku. Bo to "wyskautowany z Szombierek" Ślązak. I to akurat zrozumiałe. TAM jego dom.
Pozostały jeszcze Marchwiński zawsze jakoś był na marginesie tej grupy. A Szymczak strasznie bezbarwny w tym układzie. Ładnie uczesany chłopak, urodzony w Poznaniu. Mało by TYLKO za to go lubieć.
Obecnie mam wręcz przekonanie że Puchacz czeka na koniec sezonu, a "manele" ma już spakowane. Z Kamińskim może nieco inaczej choć i jego walizka spakowana.
A drużyna?
Jaka drużyna? Ot "panowie piłkarze", którzy "pracują grając w piłkę nożną". Którym na bank wszystko jedno GDZIE kopią gałę. Teraz kopią w Poznaniu....wcześniej kopali gdzie indziej (na przykład 2 lata wcześniej), niedługą będą całować logo klubu na innej koszulce, grając w nowym (niekoniecznie polskim) klubie. Jeśli dołożymy do tego "czasowo wypożyczonych" - Milića, Kaczaravę, Krikveskiriego, Johannssona,Kraveća czyli Panów z zasady siedzących na walizkach ( Lech i tak ich nie wykupi bo za drodzy. I chyba po prostu cieniutcy) to mamy obraz "szykowania kolejnej przeprowadzki". Pakowania, sprzątania, wymontowania tego co potrzebne.
Czyżby to "znak wirtualnego sportu" 21 wieku i "telewizyjnego czasu pandemii"? Czy już nie dane mi będzie "trzymać kciuków" za naszych ejbrów? Chłopaków "z naszego podwórka"?
Jak tak ma być to.... kibicuję Moderowi i Brighton &Hove Albion :-) Bo na przykład zagrał prawie cały mecz( chyba 89') grając jako wahadłowy pomocnik , na.... lewej stronie. Albion wygrało z Newcastle 3-0.
Derby poległo i to znowu ( ze Stoke 0-1), Jóżwiak wszedł w 64'.
Augsburg przegrał (2-0) z Freiburgiem. Gumny zdjęty w 80'.
Fortuna Dusseldorf została boleśnie obita przez VfL Bochum., u siebie, 0-3! Kownacki rozegrał całkiem niezły mecz (pełne 90 minut).
Torino przegrało na wyjezdzie z Samdorią 1-0. A (co niesamowite) Karol Linetty nawet nie podniósł się z ławki. A Torino JEDEN punkt nad strefą spadkową!
Southampton nie grało (mecz z Tottenham odwołany) zatem Bednarek nie nabił kolejnych boiskowych minut.
Komentarze
Prześlij komentarz