WARTA idzie jak burza. No może jak taka burza co jak walnie jednym/jedynym piorunem to walnie w basen gdzie kąpie się setka ludzi.
Co jest oczywiste, bo brak tam gwiazd, a najlepszym graczem ( ot uśmiech krzywy losu) jest Łukasz Trałka wywalony z hukiem z Lecha. Ciekawa to drużyna gdzie trudno szukać przyszłych gwiazd, a jednak jakoś sobie z tym radzi. Oj piszę oczywiste oczywistości. Z Piastem grali swoje. Zresztą statystyki pomeczowe mówią wszystko.
JEDEN celny strzał Warty i zwycięska bramka. Prosto, skutecznie do bólu. Bo i piłka nożna to prosta ( "biegowy sport" - jak mówi Strejlau) sprawa. Za to Piast aż 20 razy strzelał z miernym skutkiem = celnie 6 razy czyli jak w póżniejszym meczu Brighton .
Co ciekawe i drugi mecz który oglądałem był nieco "podobnej maści". Czyli był to mecz Brighton-Crystal Palace.
Jak widać Moder na ławce, Karbownika nie zabrali z hotelu. Moder ławkę ładnie wygrzał ,bo z niej nie wstał do końca meczu.
Jak widać, sprawa podobna do meczu Warty. Brighton waliło jak z pepeszy ( 20 strzałów), nawet kilka razy trafiali w bramkę . Ale z całego tego zamieszania ustrzelili 1 bramkę. Za to Crystal Palace ( sąsiad w tabeli Premier League) skromnie, skromniutko. Ale jak Warta skuteczność porażająca . Czyli DWA celne strzały i... dwie bramki. No i wygrana tym sposobem 1-2.
Można więc wydziwiać, układać schematy, "tworzyć sytuacje bramkowe", ale kiedy My strzelamy 20 razy i dupa, a rywal co trafi w bramkę to GOL to.... co tu gadać o taktyce, wydziwiać. Liczy się "to co w sieci". Reszta to.... no wiecie . Bajki z mchu i paproci :-)
Komentarze
Prześlij komentarz