Sezon który właśnie mija Kolejorzowi to "sezon wymówek". No bo : zmęczenie LE, teraz zmęczenie PPolski.
Wniosek oczywisty.
Lech nie powinien grać ani w LE ani w PPolski ,aby cokolwiek osiągać w lidze ( tak było przecież w sezonie 2019/20). Obecnie odpadła przecież wymówka : zespół gra pod presją trybun (puste). Odpada też wymówka : zespół gra pod presją walki o MPolski. Zatem można "golić frajerów" na luziku korzystając ze swoich doświadczeń z LE oraz "potencjału piłkarskiego " zarówno tzw doswiadczonych graczy jak i młodych talentów.
Zaraz, zaraz co ja tu wypisuję za bzdury!
Mam wrażenie ,że teraz zespół "szuka kolejnej wymówki" czyli chyba byłoby to -- " gramy pod presją walki o utrzymanie w lidze".
Bo na TERAZ żadnej innej presji nie ma. Nie ma ciśnienia, nie ma ochoty by marznąć ( zastanawiające "kontuzje" Salamona, Rogne, Ishaka). Tym sposobem "na strzał" zostają wystawieni nie ci " weterani" jak Ramirez, Tiba, Puchacz , Sykora, a "młodzi". Ławka przypomina mi ławkę w rezerwach (Palacz, Kozubal,Pacławski,Borowski, a nawet dzisiaj usiadł na niej... stoper Waliś).
Zresztą cała polityka "kadrowa" 1 zespołu nie do pojęcia. Klub trąbi że "chcemy grać ofensywną ładną piłkę", a ściąga przeciętnych gości siedzących na ławce w mało istotnych klubach lub wręcz o profilu defensywnym ( Karlstroem, Murawski).
TRZECH środkowych obrońców kontuzjowanych? To tak samo niezwykłe i nie do pojęcia jak spadek, wręcz zjazd na łeb na szyję poziomu gry CAŁEGO zespołu.
I tu byłby komentarz o meczu w Płocku. Ale o czym tu pisać? To były nudy, paraliż grania w piłkę, zero "piękna futbolu". Emocji zero. Lech beznadziejny.
Coś mi umknęło?
No chyba "postawa sędziego" Dobrynina, który z rozdzielnika karał za faule piłkarzy Lecha żółtymi kartkami, gdy podobne , wręcz oczywiste (kopanie Szymczaka, wręcz obalenie go przez Rzeżniczaka chwytem wpół) faule puszczał płazem nie gwiżdżąc nawet faulu.
A uderzenie w twarz Puchacza przez tegoż Rzeżniczaka zostało gladko wytłumaczone przez komentatora ( że oczywiście nie ma 11tki) bo...cytuję " uderzenie w twarz NIE MOGŁO spowodować UPADKU". Rozumiem , że Rzeżniczak musiałby znokautować Puchacza uderzeniem tzw "bokserskim hakiem" ,a Puchacz dopiero wtedy tracąc przytomność po ciosie "zarobiłby karnego".
Mecz beznadziejny, poziom nędzny.
Przy okazji sprawdziłem sobie ile razy strzelał Lech w 3 tegorocznych meczach i ile razy celnie:
Górnik Zabrze - 1-1 - strzały 7/celne 3
Zagłębie Lubin - 0-0 - strzały 15/celne 2
Wisła Płock - 1-0 (porażka) - strzały 10 /celne 1
3 mecze ligowe = JEDNA BRAMKA !
Czyli widoczna "tendencja spadkowa" w ataku . Zatem ciekawe jaką to "piłkę" gra teraz Lech Poznań?
Bo jak widać.... nie ładną, nie ofensywną...
Komentarze
Prześlij komentarz