Jak pisał kiedyś Ildefons Gałczyński "Cudu, cudu pragnie lud jak jarmużu bedłki".
"Przeżyłem" wielu trenerów Lecha. Przeżyłem euforię przy zatrudnianiu i bezlitosne wykopywanie tak kochanego wcześniej przez kiboli trenera. Bo i byli tacy i tacy. Tacy co dawali się lubić kibolom (Smuda, Bjelica), tacy których już na starcie lekceważono (Zieliński,Rumak, Urban, Bakero i.... Żuraw), tacy którym wbrew jakimkolwiek danym dawano ogromny "kredyt zaufania" ( Djurdjević) i tacy nie do końca zdefiniowani , kiedy przychodzili do Lecha poprzedzani byłą "sławą"( Nawałka i Skorża).
W każdej z tych kategorii byli lepsi i gorsi.
Sukces osiągnęli ( jakiś tam) - Smuda (LE) Zielina (MP) Skorża (MP) I... Żuraw (LE). Reszta "próbowała" z miernym skutkiem, a kilku uciekało prawie z Lecha - Nawałka, Bakero, Djurdjević.
Ja sobie z ciekawości sprawdziłem jakie to osiągi mieli ci "najlepsi" po zakończeniu pracy w Kolejorzu (Smudy nie rozpatrywałem bo... mi się nie chciało- wiadomo, po Lechu-kadra PZPN, potem różnie. Bakero - TFU to był oczywisty amator i prawdziwek trenerski, szkoda na niego czasu, zresztą NIC po Lechu nie ugrał).
Jak widać TYLKO Bjelica po odejściu z Lecha osiagnął sukces w następnym klubie, bo ucieczkę za bejmami do Arabów Skorży nijak uznać za sukces. Sukcesem (po Lechu) nie jest też "rozwój trenerski" i trenowanie Chrobrego Głogów przez Djurdjevića.
Reszta jest po prostu BEZ TRENERSKIEJ PRACY. Coś klepią w telewizji (np.Rumak i Zieliński) i ... co jeszcze robią.... nie wiem.
Jak tak patrzę to niewielu trenerów "ligowych" coś tam robi co można uznać za sukces( na bank Czerczesow-trener kadry Rosji ). Reszta "rzeżbi w gównie". Marnie to świadczy o "potędze Ekstraklasy" . Co akurat nie jest żadnym zaskoczeniem.
Komentarze
Prześlij komentarz