Przejdź do głównej zawartości

ANGLIA na radarze i polski-angielski humor

 1. Dzisiaj dzień angielski.

Mecz  Leeds-Southampton. Stare wspomnienia ,kiedy zespół Leeds rządził ichnią ligą. I gdyby nie Bednarek to w tym meczu kibicowałbym chyba Leeds. Ot dla marki, starej i mi znanej. Bo tak naprawdę wszystko mi jedno kto wygra. No i Leeds powiozło 3-0 Southampton. Z tego co widziałem to albo Southampton grało na 3 środkowych obrońców, albo  Bednarek grał jako prawy boczny obrońca. Grał przeciętnie. Był taki jakiś zagubiony. Uciekali mu rywale. Dużo minut tego meczu nie widziałem, ale to Leeds miało przewagę. Chyba ze trzy razy bramkarz Southampton wyciągał setki. I to takie z których powinny paść bramki. Było 3-0, a mogło być i 5-0. Słaby mecz Southampton, które zjeżdża w tabeli.

W drugim "naszym meczu" Kamil Jóżwiak grał od początku 2 połowy. Nie było działającego linka więc niewiele o tym meczu. Derby wygrało 2-0. 

W tym meczu była ciekawostka. Bramki strzelali dla Derby : w 1 połowie Edmundson, który na początku 2 połowy został zmieniony przez Waghorna który... strzelił drugą bramkę. Dziwne nie?

Brighton nie grało.


2. No i to nasze poczucie  (ligowe) poczucie humoru



Legia... patrz wyżej. Na dodatek mieliśmy okazję śledzić te ich "wzmocnienia" jak wyjeżdżały na lotnisko, jak już srały na Okęciu, co jadły na śniadanie. Saga jakby do Warszawy przyjeżdżali podpisać kontrakty Messi czy Ronaldo. A przecież to leszcze.Tak przy okazji. Ściągając 19 letniego gościa z Kosowa pokazują że ich Akademia to jeden wielki pic na wodę.



No i odkrycie Ameryki. Warta wygrywa bo to jest ( jakie to banalne) DRUŻYNA. Pokazują rzecz oczywistą. By coś ugrać w sporcie drużynowym to musi być "generał" (tu Trałka) idący ręka w rękę z drugim przywódcą (Kieliba) i trzymający sztamę z trenerem. Niby oczywiste, ale jakże trudne by pojąć. Proste, oczywiste, skuteczne. Ale i wyrażnie podkreślające jak ta liga jest mizerna. No bo jak może być inaczej ( o tej ligowej mizerii piszę) kiedy Wisła Kraków wzmacnia się "obrońcą reprezentacji Lichtensteinu", który ucieka z Krakowa jakby go wilki goniły w kilkanaście dni .... po podpisaniu kontraktu i.... już nie wraca !

No i na koniec coś co mnie szczerze rozbawiło- do Polski wraca "Kosecka". By WZMOCNIĆ Cracovię! Miała być królem boisk w Hiszpanii, Włoszech ,a skończyła w 2 Bundeslidze, by się popłakać grając ostatnio w Turcji, że robią jej krzywdę.  A to przecież kolejna "warszawska wydmuszka". To niejako potwierdza ,że Probierz i jego Pan i Władca Filipiak mając coś nierówno pod sufitem.

Śmiem też wspomnieć ,że tworzy się następny twór "warszawskiej reklamy" czyli wołanie że Kapusta się odbudowała w tej najlepszej z lig (Ekstra), w tej najlepszej z najlepszych drużyn ligowych i powinien być WZMOCNIENIEM kadry PZPNu.

Czyli krótko mówiąc - NA WSCHODZIE WSZYSTKO PO STAREMU. Bo jak wiemy  " Na wschód od Konina Azja się zaczyna"... he he he  :-))



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO JUŻ JEST KONIEC......

....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ   :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten  ostatni wpis. Coś się  skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie  by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami  zaczęły rosnąć. A i nawet  kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na  pisaninę na tym blogu spadło więc  doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...

WIKTOR PLEŚNIEROWICZ

Wiktor Pleśnierowicz odchodzi z Lecha do... Miedzi Legnica ( 1 liga). Nie byloby w tym nic takiego gdyby nie : 1 - niedawno wrócił z rocznego wypożyczenia do Włoch a konkretnie do AS Roma. No.. do juniorów tego zespołu ( Primavera). 2 - odchodząc tam był zauważany jako "talent". Tym bardziej że ten "talent" wygrzebał z Aklademii Nenad Bjelica. Trener wypowiadający się o Wiktorze bardzo pozytywnie. I trochę ciągał go po obozach No tyle fakty.  Jak dla mnie już w momencie kiedy Pleśnierowicz "pakował walizki" do Włoch ten ruch rozbawił mnie. Zastanawiałem się na co liczył młody piłkarz. W Serie A trzeba być "kimś", nawet w Primaverze. A Wiktor był "nikim". Przeciętnie grał w MPolski Juniorów starszych 2018, przeciętnie grał w sparringach u Bjelicy, nawet nie zdebiutował w Ekstraklasie. No dobra.  Nie zadebiutował ale...nie bylo żadnego "ale".      Nic nie pograł w Primavera ( 847 minut zaledwie w rok!). Trochę podobnie jak Robe...

TiM SPIRIT (Lech-Zabrze 1-1)

 Można w drużynie kogoś lubieć lub nie. Generalnie nie ma to znaczenia kiedy przychodzi do meczu. Tak mówią sobie amatorzy w amatorskich ligach. Ten Czesiu który wszystkich wkurwia.... ale strzelił przecież ostatnio 2 bramki jest w sumie "w porzo". Wybiegając jesteśmy jako drużyna razem i jeździmy na dupskach. Kurde. Patrząc na Lecha widzę "pospolite ruszenie". Ludzi którzy dziś wstając złóżka patrzą w kalendarz i widząc wpisane "na dzisiaj" -MECZ Z GÓRNIKIEM ZABRZE. Myślą sobie - osz kurwa... dzisiaj? Poważnie? Po co? Znowu będą na nas gwizdać. No tak, ale NIKT nie gwiżdże na piłkarzy wygrywających. Jakie to proste. Lecha to zbieranina a nie drużyna ( o jaki ładny rym). Turyści- Rogne ( znowu "drobna kontuzja" w 91 minucie) Johanssonn ( no coś trzeba robić by skasować, na przykład pobiegać) Ramirez ( no ludzie przecież mam dobre chęci) Sykora ( jestem zajebisty bo byłem w kadrze Czech). To ci co od razu mi przychodzą na myśl. Lech to dzisiaj nie...