Przejdź do głównej zawartości

A NIE MÓWIŁEM ( przeczytane przed Liege)

 W tej masie pochwał na temat Lecha porobiło się jakby ktoś niósł dziurawy worek z ziarnem. Kiedy klient wychodził ze stodoły worek był pełen pochwał ( ziarna), i po drodze to ziarno leciało, leciało i gościu dotarł do młyna z prawie pustym workiem.

Co ciekawe PRZED meczem w LE a PO meczu z Rakowem przeczytałem TO : " Rajd młodzieżowca pokazał też, kto w Lechu ma największe kłopoty w defensywie. Wracający Tymoteusz Puchacz miał swój wkład już w sześć straconych bramek. Podobnie zresztą jak Lubomir Satka. Słowak szczególnie niebezpieczny był we własnej szesnastce. To on, już dwukrotnie, prokurował w tym sezonie rzuty karne.Lech najbardziej cierpiał właśnie przy stałych fragmentach gry. Gracze Żurawia wykorzystali w tym sezonie cztery "jedenastki". Po ilu sami stracili gole? Właśnie po czterech. To, co udało im się zyskać w ataku, to roztrwonili w obronie.Jeszcze gorzej wyglądało to przy rzutach rożnych. Kolejorz zdobył po nich tylko dwie bramki, tracąc aż pięć – najwięcej w lidze. Łącznie ze stojącej piłki rywale strzelili Lechowi dziewięć goli. Tyle, ile Stali Mielec. Gorsze było tylko Podbeskidzie, które kapitulowało przy jedenastu próbach przeciwników".

Ciekawe co?

Ci chwaleni ( obrońcy) zawalają jak leci. Co gorsza jeden "autor nieszczęscia" gra bliżej prawej strony, drugi bliżej lewej. I wystarczy to zauważyć w obozie rywali , że Puchacz często "spóżniony", by stał się bigos, albo inna mizeria. A Satka jest łatwy "do przeskoczenia". Centrala z lewej/prawej strony i.... Lech może strzelić dwie kisty i tak rywal strzeli... o jedną więcej! A kiedy jeszcze Bednarek "dołoży swoje" to mamy kompletny bałagan  w obronie.

Jest teoretycznie metoda na to w ustawieniu obrony - za Satkę gra Rogne z Czarnym, a Puszka gra na lewej pomocy. ( za nim np Kravec). 

Można? Niekoniecznie bo właśnie pod koniec meczu w Liege Lech grał w podobnym układzie i... stracił bramkę w 93 minucie (bodajże). Choć NIE! Był Satka, dał się przeskoczyć i... brama!

Można zwariować. Pewnie Żuraw to widzi stąd to mieszanie obrońcami, szukanie jakiegoś "złotego środka". Na razie obrona "do remontu". I to tam powinno się szukać PEWNYCH obrońców, bo jak mówi stare powiedzenie " budowę drużyny zaczyna się od obrony + od bramkarza ".



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO JUŻ JEST KONIEC......

....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ   :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten  ostatni wpis. Coś się  skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie  by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami  zaczęły rosnąć. A i nawet  kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na  pisaninę na tym blogu spadło więc  doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...

WIKTOR PLEŚNIEROWICZ

Wiktor Pleśnierowicz odchodzi z Lecha do... Miedzi Legnica ( 1 liga). Nie byloby w tym nic takiego gdyby nie : 1 - niedawno wrócił z rocznego wypożyczenia do Włoch a konkretnie do AS Roma. No.. do juniorów tego zespołu ( Primavera). 2 - odchodząc tam był zauważany jako "talent". Tym bardziej że ten "talent" wygrzebał z Aklademii Nenad Bjelica. Trener wypowiadający się o Wiktorze bardzo pozytywnie. I trochę ciągał go po obozach No tyle fakty.  Jak dla mnie już w momencie kiedy Pleśnierowicz "pakował walizki" do Włoch ten ruch rozbawił mnie. Zastanawiałem się na co liczył młody piłkarz. W Serie A trzeba być "kimś", nawet w Primaverze. A Wiktor był "nikim". Przeciętnie grał w MPolski Juniorów starszych 2018, przeciętnie grał w sparringach u Bjelicy, nawet nie zdebiutował w Ekstraklasie. No dobra.  Nie zadebiutował ale...nie bylo żadnego "ale".      Nic nie pograł w Primavera ( 847 minut zaledwie w rok!). Trochę podobnie jak Robe...

TiM SPIRIT (Lech-Zabrze 1-1)

 Można w drużynie kogoś lubieć lub nie. Generalnie nie ma to znaczenia kiedy przychodzi do meczu. Tak mówią sobie amatorzy w amatorskich ligach. Ten Czesiu który wszystkich wkurwia.... ale strzelił przecież ostatnio 2 bramki jest w sumie "w porzo". Wybiegając jesteśmy jako drużyna razem i jeździmy na dupskach. Kurde. Patrząc na Lecha widzę "pospolite ruszenie". Ludzi którzy dziś wstając złóżka patrzą w kalendarz i widząc wpisane "na dzisiaj" -MECZ Z GÓRNIKIEM ZABRZE. Myślą sobie - osz kurwa... dzisiaj? Poważnie? Po co? Znowu będą na nas gwizdać. No tak, ale NIKT nie gwiżdże na piłkarzy wygrywających. Jakie to proste. Lecha to zbieranina a nie drużyna ( o jaki ładny rym). Turyści- Rogne ( znowu "drobna kontuzja" w 91 minucie) Johanssonn ( no coś trzeba robić by skasować, na przykład pobiegać) Ramirez ( no ludzie przecież mam dobre chęci) Sykora ( jestem zajebisty bo byłem w kadrze Czech). To ci co od razu mi przychodzą na myśl. Lech to dzisiaj nie...