Przejdź do głównej zawartości

PARADOKS MADE in LECH

 Czytając w necie wpisy na temat Lecha trafiłem na jedną ciekawą tezę: sytuacja "bezkibicowska" i to że w el LE trzeba było grać zaledwie 1 dezydujący mecz nieco pomogła Lechowi. Oczywiście ,patrząc na osiągi innych drużyny z Polski to nieco naciągane twierdzenie ( w końcu i Cracovia,Piast czy Legła TEŻ grały po 1 meczu na etap!), ale ziarno prawdy w tym jest.

Do tego (co dziwne) Lech jakby lepiej gra BEZ PUBLIKI! No tak to jest, jeśli patrzy się na finisz ESA37 w lecie 2020 i późniejsze mecze w el LE.

No dobra, ale po kolei:

1- JEDEN MECZ W LE POMÓGŁ LECHOWI. Prawda czy fałsz? PRAWDA. 

Bo prawdopodobnie Lech w rozliczeniu miałby trudniej w "normalnych okolicznościach" ( grająca jak zwykle  liga cypryjska  czy belgijska + mecz i rewanż). Wygrał oczywiście 0-5 z Apollonem i pewne ,że nie przegrałby u siebie z kibolami na trybunach , co najwyżej byłoby max. 0-3. Więc Apollon skreślamy. Pytanie czy w dwumeczu z Charleroi Kolejorz dałby radę? No tu.. nie wiem. Niekoniecznie. A tak pyknął Belgów raz ,a skutecznie i do widzenia.

2- LECH BEZ PUBLIKI GRA LEPIEJ - co tu gadać to PRAWDA. 

Liczby to pokazują. Oczywiście wzrost formy graczy, dojrzewanie zespołu mogłoby i nastąpić bez "kowidu" , ale nie wiemy tego. A liczby pokazują, że Lech stał się wręcz "graczem pustego boiska". Jeśli to potwierdzi się w meczu z Jagą to przyznam to o czym pisano , że "jest presja trybun która plącze nogi lechitom". Na razie presji nie ma i droga wiedzie  z górki. A do tego w meczach nie gra obecnie "12 gracz gospodarzy czyli kibice". I być może stąd ten wysoki wskaźnik wygranych na wyjeździe ? Po prostu Lech grając w 11 ( nie grają przecież Karlo Muhar czy Marchwiński.... he he he he) gra nie przeciw 12-ce gospodarzy a 11-11. Mając nieco lepszych graczy, w tej wyrównanej walce jest po prostu PIŁKARSKO LEPSZY ( co udowodnił ostatnio z Piastem w Gliwicach). Zobaczymy jak to jest z porównaniem "kadr" w Białymstoku ,bo... i tam będzie przecież PUSTY STADION !

ps:

Oglądałem mecz Chamionship Derby (z Rooneyem) - Wtford.Watford jest w górze tabeli, Derby wisi na dole.Jóżwiaka nie było w ogóle ,bo obowiązuje go (podróż z Polski do Anglii) 14 dniowa kwarantanna w miejscu wybranym, w Anglii. Czyli pewnie Kamil siedzi w hotelu.

I widać jego brak w Derby. Wprowadzał "pierwiastek inności" ,a tu mamy wyłącznie angielską walkę/walkę , sporo strat i malutko interesujących akcji pod bramką OBU drużyn.W przerwie komentarz angielskiej TV --- "obie drużyny grają wolno i przewidywalnie" ( Józiu... gdzie jesteś !!!!!).

W 2 połowie chociaż ktoś strzelił bramkę, bo gra się nie zmieniła. W 75'20" Watford walnął kistę. Gościu dostał piłkę, poprawił, popchnął i strzelił nie atakowany w okienko. W 79' Rooney miał "setę", by wyrównać. I Derby bieda z nędzą - 5 meczów, 1 wygrana, 4 porażki = 3 punkty !



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO JUŻ JEST KONIEC......

....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ   :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten  ostatni wpis. Coś się  skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie  by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami  zaczęły rosnąć. A i nawet  kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na  pisaninę na tym blogu spadło więc  doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...

WIKTOR PLEŚNIEROWICZ

Wiktor Pleśnierowicz odchodzi z Lecha do... Miedzi Legnica ( 1 liga). Nie byloby w tym nic takiego gdyby nie : 1 - niedawno wrócił z rocznego wypożyczenia do Włoch a konkretnie do AS Roma. No.. do juniorów tego zespołu ( Primavera). 2 - odchodząc tam był zauważany jako "talent". Tym bardziej że ten "talent" wygrzebał z Aklademii Nenad Bjelica. Trener wypowiadający się o Wiktorze bardzo pozytywnie. I trochę ciągał go po obozach No tyle fakty.  Jak dla mnie już w momencie kiedy Pleśnierowicz "pakował walizki" do Włoch ten ruch rozbawił mnie. Zastanawiałem się na co liczył młody piłkarz. W Serie A trzeba być "kimś", nawet w Primaverze. A Wiktor był "nikim". Przeciętnie grał w MPolski Juniorów starszych 2018, przeciętnie grał w sparringach u Bjelicy, nawet nie zdebiutował w Ekstraklasie. No dobra.  Nie zadebiutował ale...nie bylo żadnego "ale".      Nic nie pograł w Primavera ( 847 minut zaledwie w rok!). Trochę podobnie jak Robe...

TiM SPIRIT (Lech-Zabrze 1-1)

 Można w drużynie kogoś lubieć lub nie. Generalnie nie ma to znaczenia kiedy przychodzi do meczu. Tak mówią sobie amatorzy w amatorskich ligach. Ten Czesiu który wszystkich wkurwia.... ale strzelił przecież ostatnio 2 bramki jest w sumie "w porzo". Wybiegając jesteśmy jako drużyna razem i jeździmy na dupskach. Kurde. Patrząc na Lecha widzę "pospolite ruszenie". Ludzi którzy dziś wstając złóżka patrzą w kalendarz i widząc wpisane "na dzisiaj" -MECZ Z GÓRNIKIEM ZABRZE. Myślą sobie - osz kurwa... dzisiaj? Poważnie? Po co? Znowu będą na nas gwizdać. No tak, ale NIKT nie gwiżdże na piłkarzy wygrywających. Jakie to proste. Lecha to zbieranina a nie drużyna ( o jaki ładny rym). Turyści- Rogne ( znowu "drobna kontuzja" w 91 minucie) Johanssonn ( no coś trzeba robić by skasować, na przykład pobiegać) Ramirez ( no ludzie przecież mam dobre chęci) Sykora ( jestem zajebisty bo byłem w kadrze Czech). To ci co od razu mi przychodzą na myśl. Lech to dzisiaj nie...