Dziś "pod prysznicem" wpadła mi do głowy ta "tytułowa myśl". Messi w "Ogródku" Warty Poznań, na Dolnej Wildzie ,grający np z Podbeskidziem. Jakby zagrał?
Myśl oczywista ,gdy tak patrzę na to jak gra Lewandowski w Bayernie i w tzw kadrze. Jak grają Puchacz i Kamiński w U-21, a jak grają w Lechu. Te przykłady pokazują jak ważne jest "otoczenie zawodnika", drużyna.
Wracając do Messiego, co mistrzostwa świata z Messim, a Argentyna nic nie ugrywa. Niby dobrzy gracze, ale nie ma drużyny, może i jest wybitny trener, ale "nie taki jaki powinien być". To otoczenie, "atmosfera w szatni", zrozumienie siebie na boisku i może banalne lubienie siebie wzajemnie w drużynie często wpływa na drużynę i jej wyniki.
No i tu rola trenera. Żuraw nieżle się wpisuje w tę teorię. Ma "piłkarskie podejście" i pasuje dla tej konkretnie grupy ludzi ( nie wiem czy podejście podobne poskutkowałoby na przykład w Warszawce) i potrafi znaleźć z nimi "nić porozumienia /zrozumienia".
Jeden rodzynek, migdał nie nada smaku całej blasze piernika. Nie da się. Za dużo rodzynków, zrobi się zakalec albo ciasto będzie słodkie do wymiotów.
Komentarze
Prześlij komentarz