Przejdź do głównej zawartości

MIAZGA Z APOLLONU 0-5


 
Pierwsza moja refleksja: kurcze POLSAT ma dobre wybory sportowe. Nie wzięli Piasta czy CWKS , a wzięli Lecha. Postawili na widowisko, a nie na "dał się sfaulować grając tyłem do bramki przeciwnika ". Gratulacje dla nich bo znowu "sprzedali" widowisko a  nie "męczenie buły" albo "honorową porażkę". Swoją drogą ciekawe ile zarobił Lech wybierając nie TVP a POLSAT?

Druga refleksja: pisałem tu po meczu Kreta-Apollon, że Cypryjczycy "rozrzuceni po boisku jak groch na stole" .I z tego skorzystał Lech kontrując rywali. Lech był ustawiony taktycznie bardzo dobrze. Puchacz dostał rozpiskę by bardziej bronić niż atakować. Trzech środkowych (Tiba,Ramirez,Moder) zamknęli środek dziurawiąc obronę rywali piłkami do przodu mocnymi jak strzały. Sprawdzili się wszyscy. I nawet wpuszczenie Muhara ( miał TRZY po sobie gówniane podania, do rywala) nie mogło meczu zepsuć. Dobrze, że Żuraw dokonał zmian, bo pewnie granie mniej 20 minut niewiele da odpoczynku, ale ci co zeszli uniknęli kontuzji. A np Ishak był kopany niemiłosiernie. Choć on ma taki styl , że nie pęka.

Trzecia refleksja : jeśli rywal chce zrobić "krzywdę" Lechowi to najlepsze do tego celu jest pierwsze 15 minut. Niestety te początki Kolejorza są niewyraźne.

Reszta.. nie ma co pisać o meczu, rozpływać się nad wynikiem bo.... wynik mówi wszystko. Tym bardziej, że niby Lech był faworytem (???) ale tak naprawdę stawiano 50-50% szans. 

Czwarta refleksja: Lech robi się drużyną pustego stadionu. Przecież kończyli ( bardzo udanie) sezon 2019/2020 właśnie w lipcu bez publiki. Teraz trzy mecze bez widzów i 3-0, 0-3, 0-5.

Piąta refleksja: Chłopy brać szansę na grę w grupie. Jesteście rozpędzeni i wierzycie w sukces, a to już TYLKO jeden krok! A byłoby pięknie. Co ja gadam. Nareszcie zamiast "bić głową w mur", "walczyć z niskim pressingiem rywali" byłaby PRAWDZIWA PIŁKA NOŻNA w Poznaniu! Jutro oczywiście oglądam mecz potencjalnych rywali Lecha i pewnie oleję Piasta ( dostaną bęcki ) i Ległej ( pewnie przejdą kososwian).

Teraz statystyki po 1 połowie i po meczu:





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO JUŻ JEST KONIEC......

....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ   :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten  ostatni wpis. Coś się  skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie  by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami  zaczęły rosnąć. A i nawet  kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na  pisaninę na tym blogu spadło więc  doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...

WIKTOR PLEŚNIEROWICZ

Wiktor Pleśnierowicz odchodzi z Lecha do... Miedzi Legnica ( 1 liga). Nie byloby w tym nic takiego gdyby nie : 1 - niedawno wrócił z rocznego wypożyczenia do Włoch a konkretnie do AS Roma. No.. do juniorów tego zespołu ( Primavera). 2 - odchodząc tam był zauważany jako "talent". Tym bardziej że ten "talent" wygrzebał z Aklademii Nenad Bjelica. Trener wypowiadający się o Wiktorze bardzo pozytywnie. I trochę ciągał go po obozach No tyle fakty.  Jak dla mnie już w momencie kiedy Pleśnierowicz "pakował walizki" do Włoch ten ruch rozbawił mnie. Zastanawiałem się na co liczył młody piłkarz. W Serie A trzeba być "kimś", nawet w Primaverze. A Wiktor był "nikim". Przeciętnie grał w MPolski Juniorów starszych 2018, przeciętnie grał w sparringach u Bjelicy, nawet nie zdebiutował w Ekstraklasie. No dobra.  Nie zadebiutował ale...nie bylo żadnego "ale".      Nic nie pograł w Primavera ( 847 minut zaledwie w rok!). Trochę podobnie jak Robe...

TiM SPIRIT (Lech-Zabrze 1-1)

 Można w drużynie kogoś lubieć lub nie. Generalnie nie ma to znaczenia kiedy przychodzi do meczu. Tak mówią sobie amatorzy w amatorskich ligach. Ten Czesiu który wszystkich wkurwia.... ale strzelił przecież ostatnio 2 bramki jest w sumie "w porzo". Wybiegając jesteśmy jako drużyna razem i jeździmy na dupskach. Kurde. Patrząc na Lecha widzę "pospolite ruszenie". Ludzi którzy dziś wstając złóżka patrzą w kalendarz i widząc wpisane "na dzisiaj" -MECZ Z GÓRNIKIEM ZABRZE. Myślą sobie - osz kurwa... dzisiaj? Poważnie? Po co? Znowu będą na nas gwizdać. No tak, ale NIKT nie gwiżdże na piłkarzy wygrywających. Jakie to proste. Lecha to zbieranina a nie drużyna ( o jaki ładny rym). Turyści- Rogne ( znowu "drobna kontuzja" w 91 minucie) Johanssonn ( no coś trzeba robić by skasować, na przykład pobiegać) Ramirez ( no ludzie przecież mam dobre chęci) Sykora ( jestem zajebisty bo byłem w kadrze Czech). To ci co od razu mi przychodzą na myśl. Lech to dzisiaj nie...