Przejdź do głównej zawartości

PIERWSZY MECZ LECHA W SEZONIE - Lech rozstrzelany rzutami rożnymi.

 Tak naprawdę PPolski z Odrą to był jakiś sparring. I tak grali i jedni i drudzy.

W lubinie "żarty się kończą" choć do końca ligi długo, ale (pandemia) może i do końca jeszcze dłużej niż się spodziewamy. Pierwszy mecz przeważnie niewiele mówi o rezultacie końcowym ligi, ale coś pokazuje jeśli chodzi o skład Lecha.

Ku mojemu zadowoleniu Lech NARESZCIE KADROWO i MECZOWO PRZEWIDYWALNY. Koniec ekspermentów i "szturchania kijem" w czasie meczu. Nawet jakiś "piłkarski melepeta" bez problemu potrafiłby dziś wytypować na kogo postawi Żuraw. No co najwyżej Czerwiński, a nie Gumny  w składzie to jakieś leciutkie zdziwienie.

No dobra :

1 połowa

Naprawdę ciekawy mecz. Oba zespoły "grają w piłkę" ( może i dlatego że do końca 29 klejek?) z tym że co chyba oczywiste Lech strasznie mocny w środku pomocy.Kiedy dochodziła ostatnia minuta połówki tak sobie pomyślałem - oni 2 setki, Lech 2 setki (Ishak,słupek) czyli tak  chyba remis..

No i tradycyjnie ( ostatnia minuta) fajna akcja i to choćby dlatego że "aststę 2 stopnia" zanotował Lubo który pod polem karnym rywala znalazł się "biegnąć za akcją"  a będąc przy okazji rzutu rożnego.

Czyli to było tak przy golu == Lubo-Tiba-Ishak. No dobra. Co godne uwagi:  Lubin-Kolejorz::

-strzały --5 do 11

celne -- 2 do 4

faule -- 8 do 4


2 połowa

No coż. Kiedy Kiepescy zdobywali MPolski grając systemem " Mila-wolny-wrzutka-bramka" zrozumiałem ,że to nie dla mnie. To dziwaczne pierdolenie "nieważny styl i gra, ważne trzy punkty" To tak jakby powiedzieć że nieważny jaki alkochol, może być denaturat lub perfumy byle się najebać. Nie to nie dla mnie. I  nie kumam dlaczego "zwolennicy efektywności" jakoś wolą DOBRE ZAGRANICZNE ZESPOŁY ,a nie oglądają ligi estońskiej , ligi mołdawskiej czy rozgrywek 2 ligi polskiej. A przecież tam "walka walka i stałe fragmenty gry" , do upadu.

Smutno , bo to porażka MOJEJ drużyny. Fajnej ,za którą trzymam mocno kciuki. A porażka? Może czasem dobrze przyjąć cios w pysk i da to czas na chwilę refleksji?

Okazji Lech miał od zarypania, a Kamiński ten mecz będzie pamiętał długo. Ponoć żeby się czegoś nauczyć trzeba popełnić od czasu do czasu błędy.I chyba im wcześniej tym lepiej. No i nie da się nie przypomnieć starej piłkarskiej mądrości - " niewykorzystane okazje się mszczą".

Teraz czekam na mecz w rozgrywkach UEFA. A potem (co oczywiste) na inne mecze Kolejorza.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO JUŻ JEST KONIEC......

....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ   :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten  ostatni wpis. Coś się  skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie  by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami  zaczęły rosnąć. A i nawet  kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na  pisaninę na tym blogu spadło więc  doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...

WIKTOR PLEŚNIEROWICZ

Wiktor Pleśnierowicz odchodzi z Lecha do... Miedzi Legnica ( 1 liga). Nie byloby w tym nic takiego gdyby nie : 1 - niedawno wrócił z rocznego wypożyczenia do Włoch a konkretnie do AS Roma. No.. do juniorów tego zespołu ( Primavera). 2 - odchodząc tam był zauważany jako "talent". Tym bardziej że ten "talent" wygrzebał z Aklademii Nenad Bjelica. Trener wypowiadający się o Wiktorze bardzo pozytywnie. I trochę ciągał go po obozach No tyle fakty.  Jak dla mnie już w momencie kiedy Pleśnierowicz "pakował walizki" do Włoch ten ruch rozbawił mnie. Zastanawiałem się na co liczył młody piłkarz. W Serie A trzeba być "kimś", nawet w Primaverze. A Wiktor był "nikim". Przeciętnie grał w MPolski Juniorów starszych 2018, przeciętnie grał w sparringach u Bjelicy, nawet nie zdebiutował w Ekstraklasie. No dobra.  Nie zadebiutował ale...nie bylo żadnego "ale".      Nic nie pograł w Primavera ( 847 minut zaledwie w rok!). Trochę podobnie jak Robe...

TiM SPIRIT (Lech-Zabrze 1-1)

 Można w drużynie kogoś lubieć lub nie. Generalnie nie ma to znaczenia kiedy przychodzi do meczu. Tak mówią sobie amatorzy w amatorskich ligach. Ten Czesiu który wszystkich wkurwia.... ale strzelił przecież ostatnio 2 bramki jest w sumie "w porzo". Wybiegając jesteśmy jako drużyna razem i jeździmy na dupskach. Kurde. Patrząc na Lecha widzę "pospolite ruszenie". Ludzi którzy dziś wstając złóżka patrzą w kalendarz i widząc wpisane "na dzisiaj" -MECZ Z GÓRNIKIEM ZABRZE. Myślą sobie - osz kurwa... dzisiaj? Poważnie? Po co? Znowu będą na nas gwizdać. No tak, ale NIKT nie gwiżdże na piłkarzy wygrywających. Jakie to proste. Lecha to zbieranina a nie drużyna ( o jaki ładny rym). Turyści- Rogne ( znowu "drobna kontuzja" w 91 minucie) Johanssonn ( no coś trzeba robić by skasować, na przykład pobiegać) Ramirez ( no ludzie przecież mam dobre chęci) Sykora ( jestem zajebisty bo byłem w kadrze Czech). To ci co od razu mi przychodzą na myśl. Lech to dzisiaj nie...