Przejdź do głównej zawartości

WNIOSKI.... jakieś wnioski?

 1 wniosek - 


Nijak nie da się powierzać "dobrego" zespołu w ręce tzw. "prawdziwka". Mówiąc że powodem decyzji to że np. - młody zdolny, były piłkarz związany z klubem (lub nie), gdzieś tam za granicą trenował rezerwy-juniorów tzw "zachodniego klubu". Piszę o "poważnej"  trenerce w tak zwanym "dobrym klubie" grającym np w czołowej lidze kraju (Lech?). Może taki  były piłkarz/albo ochotnik sobie poradzi, może nie. Typowe "losowanie szczęścia z czapki" bez jakiegokolwiek zestawu poważnych danych przemawiających  ZA takim wyborem. Zero poważnych wpisów w CV, klasyczne "rzucenie na głęboką wodę" kogoś kto pływanie zna jedynie z książek.

No i mamy  w polskiej lidze "żniwa prawdziwków" . Najpierw Dariusz Skrzypczak ( ten ochotnik po terminowaniu zaledwie rok, na ławce w Lechu), potem Zając ( następny z dobrymi chęciami i ambicjami bez CV wywalony z Jagi), Żuraw ( CV malutkie i króciutkie) no i na koniec Sobolewski (ponoć SAM odchodzi z Płocka.... ha ha ha ha, z 13 miejsca w  tabeli!).

Grzybobranie obfite. Jak sobie przypomnimy "byłego piłkarza" Brzęczka, jakieś przymiarki Hajto w Jadze, ambicje Lewandowskiego (tego mniej sławnego) w Lubinie to widać jak na dłoni że "matura/doświadczenie/sukcesy, a nie chęć szczera zrobi z ciebie trenera".Nawet taki Vuković wywalony z Ległej jakoś tu pasuje mimo że zdobył MPolski w parcianej lidze by.... paść na pysk z kelnerami w LM i LE.

Ciekawym przypadkiem może być taki Magiera. Też były piłkarz i podobnie jak (niegdyś) Ulatowski namaszczany nie raz na "cudowne trenerskie dziecko". I jakoś nie widzę tej charyzmy, sukcesów,tzw "trenerskiej boskości".

Generalnie nijak mi uwierzyć że piłkarz w parę lat  (2-5 lat) może po "zawieszeniu  korków na haku" zostać trenerskim guru, koszącym sukces za sukcesem. To graniczy dla mnie z bajką.

Jak widać z w/wym przykładów to nie takie łatwe trenować np Lecha ( aaaa zapomniałem o Djurdjeviću ,w Lechu!).

2 wniosek - 

Klupś znowu przeszedł "drobny zabieg" ,a to krótko po tym jak radośnie oświadczył na oficjalnej stronie klubu, że "nareszcie NIC GO NIE BOLI". W tej sytuacji podejrzewam że ten "nic nie znaczący zabieg" to było usunięcie kurzajki na nosie. No tak ale.... Klupś ZNOWU nie może trenować. A może banalnie Tymoteusz Klupś powinien dać sobie spokój z piłką nożną bo do wyczynowego/biegowego sportu po prostu NIE MA ZDROWIA ?.

3 wniosek - 

Ubawiła mnie akcja na tzw "najlepszym kibolskim portalu Lecha i w Polsce" czyli na KKSLech.com.

Akcja tzw. "klepaczy klawiaturowych" , którzy postawili "warunek klubowi" czyli postraszyli (ha ha ha ha ha ha) tzw "hasztagiem"   #MajsterNaStulecie.

Klasyczne ( w czasie pustych trybun) "szczekanie piesków gdy karawana idzie dalej". Bo przecież to nie ONI zwolnili Żurawia wpisami ni ten pierdoła  Nawrot na Interii. Nie mieli ŻADNEGO na to wpływu. Mogli mieć będąc w dużym tłumie na trybunach, na Bułgarskiej czy na wyjeżdzie. 

Siedząc przed ekranem komputera mogli co najwyżej "udzielić się, dać głos".  Mogli zamiast KKSLech.com wybrać np. portale:  "komentarze INTERIA" , Weszło czy Onet-u albo... Facebook, Twitter. Miejsc w pytę. Morze wpisów. 

Akurat w tym przypadku na to czy Lech będzie MPolski na 2022 rok czy nie to te wpisy na KKSLech.com mają taki wpływ jak pierdnięcie muchy na politykę Chin.

Bez WIELU w Kolejorzu rzeczy to takie marzenie o niebieskich migdałach i może warto zawołać marzycielom/działaczom klawiaturowym "HALO tu Ziemia!". Prawie cytując odzywkę z filmu Pulp Fiction -- "to jest kurewsko daleko od tytułu MPolski sezonu 2021/2022". A że ma być  na stulecie klubu? Może na 101 lecie? 200 lecie? Horyzont zdarzeń nieważny, pomarzyć miło. Zatem cała ta akcja to bardziej oznaka "nudy pandemicznej" i "przegrzania pracą w domu" niż coś co ma sens sprawczy, przełożenie na faktyczny tytuł MPolski Lecha. 

Wiem.... bo ja też już kiedyś raz chciałem..... ha ha ha ha ha.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO JUŻ JEST KONIEC......

....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ   :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten  ostatni wpis. Coś się  skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie  by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami  zaczęły rosnąć. A i nawet  kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na  pisaninę na tym blogu spadło więc  doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...

WIKTOR PLEŚNIEROWICZ

Wiktor Pleśnierowicz odchodzi z Lecha do... Miedzi Legnica ( 1 liga). Nie byloby w tym nic takiego gdyby nie : 1 - niedawno wrócił z rocznego wypożyczenia do Włoch a konkretnie do AS Roma. No.. do juniorów tego zespołu ( Primavera). 2 - odchodząc tam był zauważany jako "talent". Tym bardziej że ten "talent" wygrzebał z Aklademii Nenad Bjelica. Trener wypowiadający się o Wiktorze bardzo pozytywnie. I trochę ciągał go po obozach No tyle fakty.  Jak dla mnie już w momencie kiedy Pleśnierowicz "pakował walizki" do Włoch ten ruch rozbawił mnie. Zastanawiałem się na co liczył młody piłkarz. W Serie A trzeba być "kimś", nawet w Primaverze. A Wiktor był "nikim". Przeciętnie grał w MPolski Juniorów starszych 2018, przeciętnie grał w sparringach u Bjelicy, nawet nie zdebiutował w Ekstraklasie. No dobra.  Nie zadebiutował ale...nie bylo żadnego "ale".      Nic nie pograł w Primavera ( 847 minut zaledwie w rok!). Trochę podobnie jak Robe...

TiM SPIRIT (Lech-Zabrze 1-1)

 Można w drużynie kogoś lubieć lub nie. Generalnie nie ma to znaczenia kiedy przychodzi do meczu. Tak mówią sobie amatorzy w amatorskich ligach. Ten Czesiu który wszystkich wkurwia.... ale strzelił przecież ostatnio 2 bramki jest w sumie "w porzo". Wybiegając jesteśmy jako drużyna razem i jeździmy na dupskach. Kurde. Patrząc na Lecha widzę "pospolite ruszenie". Ludzi którzy dziś wstając złóżka patrzą w kalendarz i widząc wpisane "na dzisiaj" -MECZ Z GÓRNIKIEM ZABRZE. Myślą sobie - osz kurwa... dzisiaj? Poważnie? Po co? Znowu będą na nas gwizdać. No tak, ale NIKT nie gwiżdże na piłkarzy wygrywających. Jakie to proste. Lecha to zbieranina a nie drużyna ( o jaki ładny rym). Turyści- Rogne ( znowu "drobna kontuzja" w 91 minucie) Johanssonn ( no coś trzeba robić by skasować, na przykład pobiegać) Ramirez ( no ludzie przecież mam dobre chęci) Sykora ( jestem zajebisty bo byłem w kadrze Czech). To ci co od razu mi przychodzą na myśl. Lech to dzisiaj nie...