Przejdź do głównej zawartości

PIAST 1-4, MODER 11,5

 Fascynuje mnie kariera (bo to jest kariera) dwóch graczy Lecha- Kamińskiego Jakuba i Modera. Graczy którzy.... no tak... jeszcze jesienią 2019 roku grywali w 2 ligowych rezerwach!

Moder nawet wcześniej grywał w 1 lidze w Opolu. A Kamyk nawet "nie zdążył" przejść tzw "drogi w Akademii" bo praktycznie z juniorów w ciągu sezonu, przez rezerwy dostał się do 1 Lecha! Mając 17 lat. Obu mogło się nieźle zakręcić w głowie, bo póżniej, we wrześniu 2020  Moder w 1 reprezentacji zagrał "ogon" z Holendrami ,a Kamyk (18 lat!) okazał się bardzo ważnym graczem U-21. I ich kariera była tak szybka jak ten mój krótki tekst o nich. Nie było "przymiarek" lecz od razu wskoczyli  na siodło i dalej w drogę. 

Oczywiście pytanie powstaje takie: czy byłoby możliwe COŚ TAKIEGO bez trenera Żurawia? Jestem pewny że NIE. I jak z emocjami myślimy o prawdopodobnym transferze Modera to tutaj MUSIMY pomyśleć o "autorze przedstawienia". Bez jego "tekstu" nie byłoby przedstawienia, pełnego akcji i emocji. Ważni są aktorzy, ale sztuka bez treści to absurd.

Ciekawe więc nie jakie będą dalsze losy Modera, Puchacza czy Kamińskiego ( bo na bank wyfruną z korzyściami dla siebie, klubu może i nawet dla pełnych dumy kiboli), ale ciekawią mnie dalsze losy Żurawia i jego ekipy. Ekipy która BEZ "wychowawcy młodzieży Skrzypczaka" jednak młodzież doszlifowała. Co będzie z nimi (trenerami-Żurawiem, Chamerą,Kikutem) po okresie "dumy i chwały" tej jesieni?

Bo przecież mecz z Piastem pokazał, że Lech ma już tę JAKOŚĆ. Tak ... Piast był słaby, ale widziałem niejeden mecz Lecha kiedy właśnie Lech odbijał się od takiej słabej Arki, Korony czy innych "solidnych ligowców". Tu po napoczęciu rywala przez Lecha  po prostu Piast mógł rzucić ręcznik. I tylko dlatego że Lech chciał wiele razy wjechać z piłką do bramki Placha ( dosłownie!), pchając się w ten tłum na jedenastce to wynik był taki "skromniutki". Inaczej powinno być coś koło wyniku meczu z ostatniej kolejki Premier League Aston Villa- Liverpool = 7-2 !



Z tym że Lech powinien załadować 7 bramek z gry, a Piast 2 bramki z karnych!



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO JUŻ JEST KONIEC......

....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ   :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten  ostatni wpis. Coś się  skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie  by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami  zaczęły rosnąć. A i nawet  kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na  pisaninę na tym blogu spadło więc  doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...

WIKTOR PLEŚNIEROWICZ

Wiktor Pleśnierowicz odchodzi z Lecha do... Miedzi Legnica ( 1 liga). Nie byloby w tym nic takiego gdyby nie : 1 - niedawno wrócił z rocznego wypożyczenia do Włoch a konkretnie do AS Roma. No.. do juniorów tego zespołu ( Primavera). 2 - odchodząc tam był zauważany jako "talent". Tym bardziej że ten "talent" wygrzebał z Aklademii Nenad Bjelica. Trener wypowiadający się o Wiktorze bardzo pozytywnie. I trochę ciągał go po obozach No tyle fakty.  Jak dla mnie już w momencie kiedy Pleśnierowicz "pakował walizki" do Włoch ten ruch rozbawił mnie. Zastanawiałem się na co liczył młody piłkarz. W Serie A trzeba być "kimś", nawet w Primaverze. A Wiktor był "nikim". Przeciętnie grał w MPolski Juniorów starszych 2018, przeciętnie grał w sparringach u Bjelicy, nawet nie zdebiutował w Ekstraklasie. No dobra.  Nie zadebiutował ale...nie bylo żadnego "ale".      Nic nie pograł w Primavera ( 847 minut zaledwie w rok!). Trochę podobnie jak Robe...

TiM SPIRIT (Lech-Zabrze 1-1)

 Można w drużynie kogoś lubieć lub nie. Generalnie nie ma to znaczenia kiedy przychodzi do meczu. Tak mówią sobie amatorzy w amatorskich ligach. Ten Czesiu który wszystkich wkurwia.... ale strzelił przecież ostatnio 2 bramki jest w sumie "w porzo". Wybiegając jesteśmy jako drużyna razem i jeździmy na dupskach. Kurde. Patrząc na Lecha widzę "pospolite ruszenie". Ludzi którzy dziś wstając złóżka patrzą w kalendarz i widząc wpisane "na dzisiaj" -MECZ Z GÓRNIKIEM ZABRZE. Myślą sobie - osz kurwa... dzisiaj? Poważnie? Po co? Znowu będą na nas gwizdać. No tak, ale NIKT nie gwiżdże na piłkarzy wygrywających. Jakie to proste. Lecha to zbieranina a nie drużyna ( o jaki ładny rym). Turyści- Rogne ( znowu "drobna kontuzja" w 91 minucie) Johanssonn ( no coś trzeba robić by skasować, na przykład pobiegać) Ramirez ( no ludzie przecież mam dobre chęci) Sykora ( jestem zajebisty bo byłem w kadrze Czech). To ci co od razu mi przychodzą na myśl. Lech to dzisiaj nie...