Przejdź do głównej zawartości

PIŁKARSKI PONIEDZIAŁEK

 Do "meczu roku", w Belgii nieco czasu więc zająłem się innymi tematami.

1- LECH

Oczywiście bez Lecha się nie da. Bo i to co oglądałem w meczu rezerw z Polkowicami (1-3) to był bałagan, szambo, chaos, nędza. Nie ma tu co się zastanawiać i Ulatowski WYPIERDALAĆ. Choć oczywiście Ulatowski firmując rezerwy sam się tam nie zatrudnił. Było widać ,już po zeszłym tzw "udanym sezonie=utrzymanie" że to cycek, a nie trener wiedzący co chce robić i jak chce grać.Nijak więc nie mogłem zrozumieć przez cały sezon 2019/20 i teraz dlaczego to Przemysław Małecki nie jest trenerem rezerw,a tylko asystentem "pana dyrektora". Przypominam. Małecki urodzony w Poznaniu, będąc piłkarzem grywał w Błękitnych Wronki. Był trenerem juniorów Lecha ,by w lecie 2017 odejść do PZPNu gdzie kolejno był selekcjonerem U-16 (rok) U-17(9 mcy). Wrócił do Lecha (rezerwy) w lipcu 2019 na... asystenta tego beztalencia trenerskiego jakim jest Ulatowski. I teraz widząc, że "pan dyrektor" mocno przyspawany do stołka trenera rezerw spierdolił do.... Ległej, do Czesia Michniewicza, na jego asystenta. 



Może to niezbyt eleganckie, ale chyba to coś innego być asystentem w klubie Extra przy PIERWSZYM zespole niż "nosić teczkę" za dyrektorem Ulatowskim ,w 2 ligowych rezerwach.

W których totalny chaos. Gracze grają lub nie. Raz typowani do 1 zespołu (taki np obrońca Filip Borowski), by nagle... zagrać w meczu....JUNIORÓW STARSZYCH. Także niby pewni gracze rezerw ( Kołtański, Ławrynowicz, Pacławski) ... wzmacniają juniorów starszych! I sami nie wiedzą "na czym stoją". Nie dziwię się. Stąd bałagan kadrowy niemiłosierny i gracz nie wie gdzie i z kim zagra w następnym meczu.

Jak tu SZKOLIĆ? Gdy taki np Filip Borowski (16 lat, duży talent) raz trenuje u Żurawia, potem u Ulatowskiego i na koniec u Bochińskiego. JAJA!

Zresztą nie koniec na tym. Sprawdzając "kadrę rezerw" trafiam na takie "portfolio" niemłodego już gracza (33 lata) Artura Marciniaka, który już nieco się nagrał co można przeczytać TUTAJ : http://www.90minut.pl/kariera.php?id=6474

Gdy tymczasem na stronie oficjalnej to dosłownie "biała karta", gdy tymczasem Marciniak graczem rezerw Lecha od 21 lutego 2020 roku i gra ( mniej lub więcej ale gra).




Tylko się śmiać z tego burdelu w Lechu . Gdzie , dla mnie, 1 drużyna jawi się jako pewna "nielechicka normalność".


2- Premier League

Plułem sobie w brodę że odpuściłem po 15 minutach oglądanie meczu MCity-Leicester ( 2-4), bo po 1-0 już na początku meczu myślałem że Leicester dostanie wpierdol. Więc po co oglądać. A taka niespodzianka.

Nie popełniłem tego błędu dzisiaj i oglądałem CAŁY mecz Liverpool-Arsenal ( 3-1). Warto było. Choćby żeby zobaczyć  "jak zakładać wysoki pressing" , jak doskonale robił to Liverpool


Jak widać liverpoolczycy wręcz "rzucali się na rywala". I nie był to JEDEN POLSKO-LIGOWY napastnik biegający jak kot z pęcherzem na bramkarza , gdy inni przyglądają się rozbawieni ze środka boiska "zakładając średni pressing" i szykując się do "niskiego pressingu". Co warte zauważenia pressing Liverpoolu BYŁ SKUTECZNY! Mieli masę odbiorów.




Sam mecz to był "towar bardzo dobrej jakości".

I jeszcze jedna uwaga. Klopp tak naprawdę od dawna "nie robi  kadrowych rewolucji". Działa planowo i ostrożnie wprowadza pojedynczych graczy do zespołu, nie spiesząc się i trzymając się co najmniej 8-9 stałych graczy. Po prostu WIE "jak to się robi"  :-) No i mając Salaha, Mane i innych... co tu gadać!

Gdy np w Lechu co chwila wietrzy się szatnię, pierze nowe koszulki, zmienia trenerów. No cóż "jaki koń jest każdy widzi".I nie chodzi by "być jak Liverpool" bo to nierealne, ale by wprowadzić plan, porządek, opanować bałagan i chaos ( choćby w rezerwach). Nie piszę "uporządkować ten burdel" bo... burdel trzeba umieć prowadzić!

 A tak musimy liczyć na "piłkarskie szczęście" i magiczne "odczarowanie Belgów". Wkładamy skarpetki na lewą stronę, nie golimy się i żegnamy się przed meczem. Czyli sprowadzamy piłkę nożną do szamańskiej magii rodem z Afryki lub "lalki voodo" z Haiti .



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO JUŻ JEST KONIEC......

....NIE MA JUŻ NIC, JESTEŚMY WOLNI MOŻEMY IŚĆ   :-) Po 10 latach ( tak tak) pisania bloga (najpierw na interiii, potem już na Goglu czyli "Luta z całej epy" i wreszcie tutaj) przyszedł ten  ostatni wpis. Coś się  skończyło czego oznakiem było coraz mniej ochoty we mnie  by "mielić słomę", wydziwiać na poziom polskiej "nogi". Sam zauważyłem że odstępy między wpisami  zaczęły rosnąć. A i nawet  kiedy tych wpisów było wcale sporo to i czytających mało. Czyli "rynek czytelniczy" padł i moje "piłkarskie objawienia" stały się niestety "mendzeniem i pojękiwaniem". Zapotrzebowanie na  pisaninę na tym blogu spadło więc  doszedłem do oczywistego wniosku, że szkoda zajmować miejsce na serwerze. "Dajmy szansę młodszym"... ha ha ha ha ha. Już raz dopadło mnie zniechęcenie, teraz po prostu utwierdziłem się w przekonaniu, że nie mam ochoty dalej ciągnąć tego bloga za nogi. Piszę to z szacunku dla tych co czasem TU zaglądali. Żeby w...

WIKTOR PLEŚNIEROWICZ

Wiktor Pleśnierowicz odchodzi z Lecha do... Miedzi Legnica ( 1 liga). Nie byloby w tym nic takiego gdyby nie : 1 - niedawno wrócił z rocznego wypożyczenia do Włoch a konkretnie do AS Roma. No.. do juniorów tego zespołu ( Primavera). 2 - odchodząc tam był zauważany jako "talent". Tym bardziej że ten "talent" wygrzebał z Aklademii Nenad Bjelica. Trener wypowiadający się o Wiktorze bardzo pozytywnie. I trochę ciągał go po obozach No tyle fakty.  Jak dla mnie już w momencie kiedy Pleśnierowicz "pakował walizki" do Włoch ten ruch rozbawił mnie. Zastanawiałem się na co liczył młody piłkarz. W Serie A trzeba być "kimś", nawet w Primaverze. A Wiktor był "nikim". Przeciętnie grał w MPolski Juniorów starszych 2018, przeciętnie grał w sparringach u Bjelicy, nawet nie zdebiutował w Ekstraklasie. No dobra.  Nie zadebiutował ale...nie bylo żadnego "ale".      Nic nie pograł w Primavera ( 847 minut zaledwie w rok!). Trochę podobnie jak Robe...

TiM SPIRIT (Lech-Zabrze 1-1)

 Można w drużynie kogoś lubieć lub nie. Generalnie nie ma to znaczenia kiedy przychodzi do meczu. Tak mówią sobie amatorzy w amatorskich ligach. Ten Czesiu który wszystkich wkurwia.... ale strzelił przecież ostatnio 2 bramki jest w sumie "w porzo". Wybiegając jesteśmy jako drużyna razem i jeździmy na dupskach. Kurde. Patrząc na Lecha widzę "pospolite ruszenie". Ludzi którzy dziś wstając złóżka patrzą w kalendarz i widząc wpisane "na dzisiaj" -MECZ Z GÓRNIKIEM ZABRZE. Myślą sobie - osz kurwa... dzisiaj? Poważnie? Po co? Znowu będą na nas gwizdać. No tak, ale NIKT nie gwiżdże na piłkarzy wygrywających. Jakie to proste. Lecha to zbieranina a nie drużyna ( o jaki ładny rym). Turyści- Rogne ( znowu "drobna kontuzja" w 91 minucie) Johanssonn ( no coś trzeba robić by skasować, na przykład pobiegać) Ramirez ( no ludzie przecież mam dobre chęci) Sykora ( jestem zajebisty bo byłem w kadrze Czech). To ci co od razu mi przychodzą na myśl. Lech to dzisiaj nie...